Po zwycięstwie Ryszarda Nowaka, który po trzech latach procesu wreszcie zatriumfował, Doda postanowiła udzielić długiego wywiadu Newsweekowi. W rozmowie z gazetą piosenkarka opowiada o swojej wersji wydarzeń na sali sądowej i po raz kolejny deklaruje, że opuszcza Polskę przy okazji zachęcając także innych do ucieczki z kraju (zobacz: Doda: "Uciekajcie z tego kraju!"). To dla niej świetna okazja, by pokazać się jako ofiara. Oczywiście w pełni ją wykorzystuje.
Doda zamierza odwołać się od wyroku skazującego ją na grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych za wyrażenie opinii o "spalonych ziołami" apostołach. Z rozmowie dowiadujemy się, że będzie walczyć nie tylko o sprawiedliwość, ale także o wolność wypowiedzi wszystkich Polaków:
I będę się odwoływać, walczyć o to, żeby nikt nie musiał płacić za to, co myśli. Stać mnie naprawdę i wydaje mi się, że w kontekście procesu z zeszłego tygodnia to zdanie nabiera nowego znaczenia. Chciałabym, żeby każdy w tym kraju bez względu na zasób portfela mógł mówić to, co myśli.
Zdaniem Rabczewskiej "proces przypominał mszę" i uniemożliwiono jej nawet przedstawienie opinii własnych specjalistów z dziedziny historii oraz religii:
To wszystko jest śmieszne, groteskowe nawet. Jak się jednak okazuje, w Polsce jest grupa fanatyków, którzy śledzą wszystko, co nie jest po ich myśli. Byłam na wcześniejszych dwóch rozprawach i żałuję, że wstałam tak wcześnie. Mogłam się wyspać i nie zawracać sobie głowy. Jedynym świadkiem był jakże obiektywny, potrafiący na chłodno, z dystansem przeanalizować sprawę ksiądz. Po tym procesie jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że wierząca raczej nie będę i swojego dziecka też raczej nie ochrzczę. Samo będzie decydować, do jakiego ugrupowania duchowego się przyłączy.
Mniej chętnie opowiada o swoich planach na przyszłość. Zapytana przez gazetę o to, co zamierza robić, gdy wyjedzie z kraju, odpowiada z wyraźną irytacją:
Nie muszę się nikomu spowiadać i opowiadać konkretnie o swoich planach wyjazdowych. Śniadania, kurwa, będę robić. Ależ to jest polskie pytanie! Jeszcze proszę dodać, że mi się nie uda i że jest trudno, i nie poradzę sobie w obcym kraju. Nie znoszę takiego memlenia. W życiu trzeba być szczęśliwym, a nie memlać. Piersi w przód, do góry nos, los idzie na nas, to my na los.
Mnie już nie trzeba większego rozgłosu, bo to tak, jakby chcieć bardziej rozpromować coca-colę – dodaje skromnie. Jestem ekshibicjonistką i jakbym mogła, tobym nago pląsała po ulicach non stop. Naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy się pokażę publicznie naga albo prawie naga i zobaczę te zawstydzone lub zbulwersowane twarze.
Doda cieszy się też, że jej zdjęcia z gołym tyłkiem miały więcej komentarzy na Pudelku niż śmierć Michaela Jacksona (tak naprawdę miały dwa razy mniej, ale to i tak dużo):
Widziała pani zdjęcia, jak się pojawiłam z gołym tyłkiem na imprezie, na środku ulicy Mokotowskiej? Podobno 6900 komentarzy na Pudelku! To więcej niż po śmierci Michaela Jacksona! A jaki tyłek! Jak z wosku! Idealny! – zachwyca się Rabczewska. Lubię robić show, dlatego moje koncerty to jest wielki spektakl, na który nie żałuję kasy. Artyści głównie chcą zarabiać i niewiele za to dawać. Przykleić się do mikrofonu i stać na scenie to każdy głupi umie.