Pojawienie się na okładce Newsweeka w roli męczennicy okazało się całkiem mądrym posunięciem. Janusz Palikot i jego partia chcą już wciągnąć Dodę na swoje sztandary wskazując, że jej proces za "upalonych ziołami apostołów" był skandaliczny. Partia chce w ten sposób skończyć z karaniem ludzi za "obrazę uczuć religijnych". Przypomnijmy - to z tego wzbudzającego kontrowersje paragrafu Rabczewska została skazana na 5 tysięcy złotych grzywny.
Tu nie chodzi o to, że to jest obraza uczuć religijnych wszystkich religii. Większość postępowań dotyczy katolików - argumentował na konferencji prasowej Palikot. Prawdziwe uzasadnienie jest takie, że lubimy, cenimy i kochamy Dodę. Została w sposób skandaliczny i pokazowy sfaulowana przez polski wymiar sprawiedliwości. Nergala również. Przykład Dody może w sposób najbardziej jaskrawy pokazuje absurdalność tego przepisu. Niech pani nie wyjeżdża do Kalifornii, proszę robić karierę w Polsce. Ruch Palikota stoi za panią i będzie bronił wolności, także artystów.
Popieracie ten apel do Dody o pozostanie w kraju?
Trzeba przyznać, że byłaby to naprawdę egzotyczna koalicja: Doda, Palikot i Nergal. Może jakaś wspólna okładka? :) Osobne już mieli: