Pod koniec grudnia niemal tuż przed samą Wigilią George Michael wyszedł ze szpitala po długiej walce z ciężkim zapaleniem płuc. W trakcie pobytu w szpitalu w Wiedniu gwiazdor początkowo nie reagował na antybiotyki i lekarze musieli podłączyć go do specjalnej maszyny ułatwiającej oddychanie. Mówiono, że może chodzić o najgorsze (AIDS). Aby piosenkarz nie udusił się we śnie musiano wyciąć mu otwór w gardle- zobacz: "Wycięli mi dziurę w gardle, żebym mógł oddychać!"
W niemal miesiąc po powrocie do domu Michael wygląda znacznie lepiej. W poniedziałek podczas spaceru po parku z rodziną był wyraźnie w dobrym humorze i uśmiechał się do ludzi robiących mu zdjęcia. Gwiazdor napisał na swojej oficjalnej stronie, że udało mu się w końcu przybrać trochę na wadze, zaś poranione gardło stopniowo się goi. Wciąż nie wygląda jak dawniej, ale dobrze widzieć, że odzyskuje siły. Miejmy nadzieję, że informacje o AIDS były tylko efektem paniki osób przerażonych jego stanem.