To było nieuniknione. O skandalicznym "żarcie" Bartosza Węglarczyka informują już ukraińskie media. Życie bywa przewrotne - były szef działu zagranicznego Gazety Wyborczej, promowany przez media jako "ekspert od stosunków międzynarodowych" w roli celebryty TVN-u psuje nasze stosunki z sąsiadem... I to jednym z ważniejszych. Nie trzeba być chyba "ekspertem", żeby wiedzieć, że nie wolno obrażać i stygmatyzować innych narodów, nawet biedniejszych od nas.
Spróbujcie sobie wyobrazić, jaka afera by wybuchła i jakie komentarze pojawiłyby się u nas w sieci, gdyby coś podobnego powiedział o Polakach jakiś niemiecki celebryta. Coś analogicznego dzieje się teraz w ukraińskiej sieci. To skandal nie do naprawienia.
W Ukraińskiej Prawdzie ukazał się artykuł opisujący, jak w dużej polskiej telewizji wyśmiano sprzątające w polskich domach Ukrainki.
Dziennikarz i wieloletni korespondent Gazety Wyborczej w Moskwie, Bartek Węglarczyk, często nazywał Ukrainę swoim domem – czytamy w gazecie. Do zajścia doszło podczas transmisji na żywo porannego programu Dzień Dobry TVN. Jolanta Pieńkowska, gospodyni show, skarżyła się, że wciąż nie ma robotów sprzątających domy. Na co Bartek Węglarczyk odpowiedział: Są! Nazywają się Ukrainki! Pieńkowska próbowała go powstrzymać, ale on ciągną dalej: "No co, one wszystko czyszczą.**"**
Nie zdziwimy się, jeżeli po przeczytaniu tego artykułu ktoś nabierze uprzedzeń do Polaków. Tym gorzej, że będą one uzasadnione. Ukraińcy zostali w końcu poniżeni, przedstawieni w polskiej telewizji jako jacyś podludzie. A nie, przepraszamy - jako "roboty sprzątające". Czyli nawet nie ludzie.
Bartosz Węglarczyk jest od niedawna redaktorem naczelnym magazynu Sukces.