Posada Bartosza Węglarczyka w Dzień Dobry TVN jest, jak widać, niezagrożona. Przyjaciel Kingi Rusin, który ze śmiechem nazwał w paśmie śniadaniowym Ukrainki "robotami do sprzątania" ("przecież sprzątają wszystko" - odpowiedział nie rozumiejąc zmieszania Jolanty Pieńkowskiej), nie wykorzystał swojej sobotniej obecności na antenie z Kingą i nie przeprosił obrażonych przez siebie kobiet.
Wiele osób czekało właśnie na to weekendowe wydanie programu. Obejrzeliśmy je specjalnie, bo byliśmy pewni, że coś powie, by odzyskać sympatię widzów. Miał przecież wiele dni żeby to przemysleć, obejrzeć jeszcze raz swoją wypowiedź, poczytać komentarze swoich "fanów". Wybrał jednak milczenie.
Jedyne "przeprosiny" ukazały się na jego profilu na Facebooku, odwiedzanym przez nielicznych. Tam też nie przeprosił zresztą Ukrainek, a tylko zwrócił się do fanów i robiąc z siebie ofiarę nieporozumienia nazwał tę sytuację "idiotycznym zamieszaniem z Ukrainkami". Uroczo. O tym, jak zostały odebrane te słowa, niech świadczą komentarze jego byłch fanów. Celne i mądre. Węglarczyk nie miał im nic do powiedzenia. Zobacz: "Fani" miażdżą Węglarczyka! Zobaczcie
Przy tej okazji doskonale widać, że polskie media, również internetowe robią wszystko, by nie mówić o takich sprawach. Pamiętacie aferę z Kydryńskim i jego dziwnym, ocenzurowanym oświadczeniem? Pisaliśmy o tym tylko my. Prawie nikt inny się nie zająknął. Bartosz Węglarczyk ma równie wielu znajomych w ważnych mediach i zapewne dlatego jego wypowiedź jest teraz wyciszana. To naprawdę zastanawiające - pamiętacie, jaka afera wybuchła kilka dni temu we wszystkich telewizjach i na portalach, *gdy poseł PiS nazwał posła PO "Murzynkiem"? Rozjechali go wspólnie na miazgę (zresztą słusznie)*. Dlaczego sprawa Węglarczyka nazywającego publicznie, w kanale ogólnopolskiej telewizji Ukrainki "robotami do sprzątania" jest całkowicie wyciszana, a wszystkie media, internetowe i nie, a nawet naśladujące Pudelka serwisy, milczą? Powiedział przecież coś równie wstrętengo, w dodatku wprost do kamery a nie będąc nagrywanym z boku. Jak poczuli się Ukraińcy mieszkający w Polsce? To wydaje się nagle nie być dla nikogo z jego kolegów problemem.
Chcecie to zmienić? Jest na to tylko jeden prosty sposób - wysyłajcie znajomym link do tego wideo. Niech obejrzy to każdy, nie będzie wtedy szans, żeby to ukryć i wyciszyć. Nie mając pieniędzy i układów Węglarczyka można zrobić tylko i aż tyle.
Zauważcie, że jego i Kydryńskiego nawet nikt nie broni, bo wszyscy wiedzą, jaka byłaby to kompromitacja. Wszyscy wiedzą, że są to skandale po których w zachodnich krajach ci ludzie musieliby zniknąć z życia publicznego. Ostatnią linią obrony tego środowiska jest więc milczenie. Milczenie, udawanie, że o niczym się nie wie i liczenie na to, że w końcu i Pudelek przestanie o tym pisać. Czyli w zasadzie życie w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, w której nie ma Internetu.
Jak długo będzie się to udawać? Nasza teza jest taka: za kilka, kilkanaście lat ktoś kto przeczyta te artykuły, obejrzy to wideo, albo trafi na nie wznawianą książkę Kydryńskiego, złapie się za głowę, jakie rzeczy wolno było mówić celebrytom jeszcze w 2012 roku. Ale na razie wszystko zostaje po staremu. Bartosz nadal bawi nas i nasze mamy na śniadanie w TVN-ie, a Kydryński dostaje do swojej dyspozycji łamy poczytnego magazynu, by się bronić i... oceniać seksualność innych (!).
Tylko od Was zależy, czy potrwa to kilka czy kilkanaście lat.