Odległość, jaka dzieli Alicję Bachledę-Curuś i jej rodzinę bardzo niepokoi jej rodziców. Myśl o córce samotnie wychowujacej synka w odległym kraju, jest dla nich trudna do zaakceptowania. Colin Farrell nie przykłada się do ojcostwa. Większość obowiązków spoczywa na matce, za co zresztą sporo jej płaci (zobacz: Płaci jej 30 000 DOLARÓW alimentów! MIESIĘCZNIE). To jednak nie wystarcza, by uspokoić jej najbliższych. Przekonują ją, by się z kimś związała.
Samotnej dziewczynie wcale nie jest łatwo. Poza tym, że Alicja jest matką i aktorką, jest też kobietą, która potrzebuje miłości, bliskości i chciałaby mieć w kimś oparcie - mówi Faktowi osoba związana z rodziną Bachledów. Rodzice bardzo jej pomagają, ale przecież mieszkają na innym kontynencie. Mogą jej wysłuchać, doradzić, ale nic więcej.
Colin jest dobrym tatą, ale głównie weekendowym. Na co dzień Alicja musi sobie radzić sama. Teraz na szczęście ból i rozczarowanie po rozstaniu z Colinem minął i myślę, że jest gotowa na miłość.
Kłopot w tym, że po bolesnych doświadczeniach z poprzedniego związku aktorka stała się bardzo wymagająca. Być może nawet za bardzo.