Edyta Górniak padła ofiarą szantażu ze strony dwóch mężczyzn, których poznała w Opolu. Z pomocą detektywa Rutkowskiego szantażyści, chcący wyłudzić od gwiazdy 200 000 zł w zamian za nie publikowanie kompromitujących ją materiałów, wpadli w ręce policji.
Proces jest w toku, ale został utajniony. Trwa od marca, ale opóźniał się, ponieważ Górniak z mężem dwukrotnie nie stawiła się na rozprawach. Ukarano ich za to grzywną w wysokości tysiąca złotych. Podobno przeszkodziły im zobowiązania zawodowe. Będę wnioskować o zniesienie grzywny - mówi Twojemu Imperium Dariusz Krupa.
Ciekawsze rzeczy mówi obrońca oskarżonych: Moi klienci są niewinni. I naprawdę szkoda, że ten proces jest utajniony, a dziennikarze nie mogą w nim uczestniczyć. Tam naprawdę są bardzo interesujące fakty z życia tej pani.
Górniak jest, jak nietrudno zgadnąć, przeciwnego zdania: Jestem oburzona, że ci ludzie chcą, by ich uniewinniono. Przecież popełnili przestępstwo i muszą ponieść karę.
Oskarżeni pewnie faktycznie powinni ponieść karę za próbę szantażu. Ale bardziej ciekawi nas, co takiego wiedzą o Edycie.