We wtorek wieczorem rodzina znalazła nieżywą Leslie Carter w jej apartamencie w Nowym Jorku. Policja, która została wezwania do mieszkania siostry Nicka oraz Aarona Cartera, znalazła na miejscu puste opakowania po lekach i kilka recept na silne środki nasenne. Ostatnią osobą, która widziała Leslie żywą, była jej macocha:
Leslie zachowywała się normalnie i nie wyglądała na chorą. Od jakiegoś czas sprawiała wrażenie smutnej i baliśmy się, że może mieć depresję. Jednak tego dnia była raczej uśmiechnięta.
Ginger Carter zeznała, że rano Leslie przewróciła się pod prysznicem, ale nic się jej nie stało. Wzięła kilka tabletek przeciwbólowych i położyła się spać. Tego samego dnia wieczorem karetkę wezwał mąż piosenkarki, który nie był wstanie jej obudzić. Lekarz sądowy zajmujący się ciałem przedwcześnie zmarłej siostry Nicka powiedział dziennikarzom:
Czekamy na wyniki toksykologii, jednak po oznakach na ciele wnioskuję, że doszło do przedawkowania. Nie znaleźliśmy żadnych śladów uderzenia czy wewnętrznych fizycznych obrażeń. Dlatego nie sądzę, aby zgon miał coś wspólnego z wypadkiem pod prysznicem.
Prowadzący dochodzenie funkcjonariusze są niemal pewni, że po rozstaniu z macochą 25-letnia Leslie musiała zażyć dodatkową dawkę leków. Najprawdopodobniej to właśnie była ostateczna przyczyna śmierci młodej matki.