Wojna medialna Dody i Jakuba Majocha nadal trwa. Biorąc pod uwagę, jak bardzo obie strony są zawzięte i o jak duże pieniądze walczą, można się spodziewać, że sprawa ostatecznie trafi do sądu. Rabczewska i jej były agent nie zamierzają jednak nie wykorzystywać tej sytuacji, by pojawiać się w mediach. Menedżer broni się w Dzień Dobry TVN (zobacz:"Nie chciałem paść ofiarą jak Maja Sablewska!"), a piosenkarka atakuje go na łamach tabloidów.
Do głowy by mi nie przyszło, że mój agent może mnie tak oszukać – mówi w rozmowie z Na żywo. Żadnej książki o mnie, za którą wziął pieniądze, nie będzie.
Osoby z bliskiego otoczenia Rabczewskiej zapewniają, że nic nie wiedziała o pieniądzach, które miała dostać za napisanie autobiografii. Przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych zostawiła Majochowi pełnomocnictwa, a ten negocjował kontrakt z wydawnictwem bez jej udziału.
O niczym Dody nie uprzedził i za jej plecami pobrał zaliczkę, podobno aż 150 tysięcy złotych – mówi informator tygodnika.
Rabczewska planuje złożyć pozew przeciwko Majochowi i wydawnictwu. Były agent nie zamierza ponoć oddawać pieniędzy i planuje wydać książkę bez autoryzacji Dody. Dowiemy się z niej czegoś więcej, niż do tej pory powiedział? Przypomnijmy: