National Enquirer donosi, że Star Jones nieomal umarła wskutek powikłań po operacji podniesienia piersi. Dziennikarka prowadząca liczne programy talk show w USA, znana też ze swojego cudownego schudnięcia o kilkadziesiąt kilogramów, została przywieziona na pogotowie w stanie zagrażającym życiu.
Miała drgawki z powodu krwotoku wewnętrznego, które spowodowało zakłócenie pracy serca. Nie jest to do końca pewne, ale wygląda na to, że Star przebywała na oddziale pooperacyjnym, kiedy pojawiły się niepokojące symptomy. Obsługa medyczna zadzwoniła na pogotowie po tym, jak jej parametry życiowe spadły niebezpiecznie nisko. Jones trzeba było przetoczyć krew – podobno wskutek powikłań straciła prawie połowę własnej.
Ciekawe, czy gdyby te powikłania nie nastąpiły, Star Jones nadal wmawiałaby wszystkim, że jej cudownie poprawiona figura to efekt wyłącznie diety i ćwiczeń. Może lepiej byłoby, gdyby gwiazdy Hollywood (także te trzecioligowe, jak Star Jones) wzięły sobie do serca ten przykład i nie poprawiały swojego wyglądu za wszelką cenę. Jak widać może to być bardzo niebezpieczne.