Kariera Doroty Rabczewskiej usłana jest głośnymi rozstaniami z partnerami oraz menedżerami. Podczas gdy w życiu prywatnym Dody układa się chyba pomyślnie, jej kariera stanęła w miejscu. Po rozstaniu z Jakubem Majochem znów nikt profesjonalnie nie zajmuje się promocją jej płyty ani negocjacją kontraktów. Sytuacji nie poprawiają zapowiedzi wyjazdu z kraju oraz wywiady menedżera, który atakuje ją po raz kolejny, tym razem przedstawiając jako osobę, która nie radzi sobie ze sobą i swoją karierą.
Dziś mam wrażenie, że Dorota jest małą dziewczynką błądzącą we mgle, może z tą różnicą że małe dzieci jeszcze tak nie kłamią – stwierdza w rozmowie z Plejadą. Kiedy zaczynaliśmy współpracę, Dorota nie miała pomysłu na to, co dalej.
Dorota zaniepokojona porażką swojej ostatniej płyty chciała zmian w swoim życiu, nowego otoczenia i osób, które będą pomagały jej podejmować odpowiednie decyzje, nakierują na dobrą ścieżkę w jej karierze - dodaje. To niestety była czysta teoria, później już tylko brutalne zderzenie z rzeczywistością, humorami i kaprysami gwiazdy oraz jej rodziny. Doda w roli managera widzi osobę opiekującą się jej sprawami zawodowymi, kontaktami z rodziną, obsługą prawną i przywożeniem kawy.
Majoch wyjawia także w wywiadzie, że finansami Doroty zajmuje się jej mama oraz brat. Twierdzi, że to właśnie ta dwójka ma pełną kontrolę nad pieniędzmi i decyduje o tym, komu płacić. Ocenia też, że Doda jest nieszczęśliwą osobą i śmieje się z jej planów wyjazdu za granicę:
- Jakie relacje Was łączyły? Czysto managerskie, czy managersko-przyjacielskie?
- Jak w każdej współpracy na płaszczyźnie artysta-manager, staraliśmy się zaprzyjaźnić. Żeby ze sobą współpracować trzeba sobie przede wszystkim ufać. Poza tym poza pracą dobrze jest czasem wyskoczyć do kina czy na drinka w małej knajpce, gdzie nie znajdzie Cię masa
paparazzi. W tym wszystkim trzeba mieć jednak umiar. Mam wrażenie, że Doda próbowała wejść z butami do mojego życia. Być może dlatego, że sama jest nieszczęśliwa.
Wiesz... gdybym był na jej miejscu już dawno miałbym bilet do USA. Doda swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem bardzo zaszkodziła sobie i mam wrażenie, że robi to nadal. Nie wiem, co planuje tam robić... być może będzie wiła wianki i wrzucała je do falującej wody.
Majoch sugeruje też w rozmowie, że to, czego dowiedział się o Dodzie, "to bardziej temat na książkę niż wywiad". Czyżby planował już napisać własną?
Przypomnijmy, co mówił o niej ostatnio:"Nie chciałem paść ofiarą jak Maja Sablewska!"