Mamy wrażenie, że Kelly Osbourne wyczerpała tematy, którymi może zainteresować media. Opowiedziała już o swojej walce z uzależnieniem oraz nadwagą, wyznała, że nienawidzi Aguilery, która ponoć się nad nią znęcała psychicznie. Ponieważ córka Ozzy’ego nie jest ani piosenkarką, ani aktorką, istnieje w show biznesie tylko dzięki publicznemu wywlekaniu swojej prywatności. Stąd zapewne jej ostatnia desperacja i wywiady, w których Kelly broni swoich siwych włosów.
Dla mnie wygląda to tak. Mam 27 lat, więc zostały mi trzy lata, żeby bawić się moim wyglądem. Po 30-tce zaczyna się starość! Więc gdy skończysz trzydzieści lat i paradujesz z włosami w kolorze tęczy, to wyglądasz jak idiotka – stwierdziła Kelly w programie swojej matki.
Nie można sobie już pozwolić na intensywny kolor włosów lub inne ekstrawagancje - dodała. Zawsze chciałabym być młoda i siwa. Staram się dobrze bawić, póki mi wypada. Potem jest już tylko nuda.
Dość zaskakujące wyznanie w ustach córki byłego wokalisty Black Sabbath, który raczej nie ubiera się jak typowy mężczyzna po sześćdziesiątce…