Świdnicka prokuratura ogłosiła wyniki sekcji zwłok zmarłej w niewyjaśnionych okolicznościach Violetty Villas. Specjaliści
pracowali nad nimi od początku grudnia. Niestety, potwierdziły się najgorsze obawy - nie była to lekka śmierć.
Pierwsze oględziny zwłok wykryły nieleczone złamanie nogi, zator tłuszczowy oraz zapalenie płuc. Na śmierć diwy złożył się cały zespół przyczyn - pisze Super Express. Artystka miała nietypowy uraz klatki piersiowej, co utrudniało jej oddychanie. Niewątpliwie umierała w męczarniach. Do śmierci oprócz owych zmian chorobowych i urazowych przyczyniła się też złamana kość szyjki udowej. Biegli sądowi nie znaleźli w jej organizmie śladów alkoholu, narkotyków, silnych leków przeciwbólowych czy psychotropowych.
Villas została znaleziona martwa w swoim domu w Lewinie Kłodzkim 5 grudnia 2011.
Z opinii biegłych nie wynika, aby zgon nastąpił na długo wcześniej niż zostało powiadomione pogotowie - twierdzi pracownica prokuratury Okręgowej w Świdnicy Ewa Ścierzyńska. Prokuratura będzie musiała przeprowadzić dalsze czynnosci wyjaśniające. Dla dobra śledztwa nie udzielamy informacji w tej sprawie. Na pewno będzie to większa liczba czynnosci, więcej niż się spodziewano.
Czy "opiekunka" Villas odpowie za stan, w jakim umierała artystka? Będziemy Was informować.