W czasie 7 lat wspólnego życia Agnieszka Włodarczyk i Jakub Sićko zgromadzili całkiem spory majątek, który teraz, po rozstaniu, zamierzają podzielić. Problem z tym, że każde z nich ma zupełnie inną wizję tego, jak to zrobić.
Niedawno próbowali się spotkać i dogadać, ale nic im z tego nie wyszło - mówi w rozmowie z Super Expressem znajoma byłej pary. Każde z nich ma więc osobno przygotować swoją propozycję podziału majątku.
W ciągu 7 lat aktorka i jej narzeczony, pełniący także funkcję jej menedżera, dorobili się segmentu w Warszawie i domu na Mazurach. Łączy ich także wspólny kredyt oraz dwie płyty, nagrane w czasie gdy Sićko zajmował się karierą Agnieszki. Jeśli byłym kochankom nie uda się dojść do porozumienia, sprawą zajmie się sąd.
Nie mam żadnego kontaktu z Agnieszką. Wróciłem na Mazury, a ona teraz chyba jest we Wrocławiu - mówi w rozmowie z tabloidem Sićko. Nie prowadzimy żadnej wojny o majątek. Jest dużo spraw związanych z podziałem wspólnego majątku, ale na razie nie mamy na to ochoty. Dopiero jak opadnie kurz i emocje. To nie jest czas na sprzedawanie. Nie wiem, które z nas weźmie dom w Warszawie. Ja chyba nie chcę wracać do Warszawy.
I pomyśleć, że jeszcze świętując swoje zeszłoroczne urodziny Agnieszka planowała z nim ślub i dziecko. Bywa, że wszystko odwraca się tak nagle.