Znany i ceniony aktor Jan Nowicki bezlitośnie krytykuje na łamach dzisiejszego Faktu braci Mroczków.
To jest bylejakość. I nie wolno tego nazywać aktorstwem - mówi Nowicki o talentach znanych bliźniaków-pokemonów. Przez takich "artystów" ludzie przestają rozumieć, kim są Trela, Holoubek czy Gajos. W przypadku braci Mroczków nie ma mowy nawet o aktorstwie, bo to nie jest w ogóle związane z aktorstwem! To jest bycie w serialu, w którym znakomicie każdy by się odnalazł.
Kiedy taka popularność spada na studenta politechniki, to jest istna komedia - dodaje Nowicki. Gwiazdą to był Marlon Brando. A aktor serialowy może być co najwyżej gwiazdą serialową.
Nowicki wspomina też swoje spotkanie z Mroczkiem:
Niedawno na rynku w Krakowie spotkałem jednego z panów Mroczków. Przechadzał się w towarzystwie ochroniarza. Nie wytrzymałem, podszedłem i zapytałem: Panie, czy pan żartuje, kto tu będzie pana zaczepiał? Odpowiedzi nie było.