Najnowszy numer Vogue jest niemal w pełni poświęcony Adele. Fakt, że pulchna piosenkarka znalazła się na okładce, potwierdza, że jest ona prawdziwą gwiazdą. Anna Wintour ma bardzo duże wymagania co do piosenkarek i aktorek goszczących na pierwszej stronie jej magazynu. Wszystkie muszą być chude. Jak widać, dla największych gwiazd robi wyjątki.
W rozmowie z magazynem Adele opowiedziała o operacji usuwania polipów ze swoich strun głosowych. Przyznała, że niemal cały czas płakała i poradziła sobie tylko dzięki nowemu partnerowi. Nowy związek sprawił, że gwiazda zamierza więcej nie pisać o straconej miłości, ale skupiać się na nowych doświadczeniach i korzystać ze swojego życia.
Kocham odrobinę dramatyzmu w związkach. Moi byli faceci mogliby opowiedzieć wiele komicznych historii – przyznaje Adele. Bardzo szybko przechodzę od "jak strasznie cię kocham" do "wynoś się ku...a z mojego życia". Nigdy nie siadam i nie rozmawiam na temat naszych problemów, ale wyrzucam partnera z domu, a potem milczę. Mam jednak swoje dobre strony. Dobrze słucham. Zrobię dla swojego mężczyzny dosłownie wszystko. Świetnie gotuję. Jestem zabawna. Zawsze mam ochotę na seks.
Adele należy do bardzo wąskiego grona gwiazd, które odniosły wielki sukces, ale zachowały prywatność. Piosenkarka nadal nie przywykła do blichtru Hollywood i twierdzi, że nigdy nie poczuje się dobrze w Los Angeles.
Nienawidzę pozować na czerwonym dywanie – powiedziała Adele, która podczas Grammy zebrała aż sześć statuetek. Nie dlatego, że czuję się niedobrze we własnej skórze. Zwyczajnie nie chcę tego robić. Mam ściśnięty żołądek z powodu wszystkich tych fotoreporterów i supergwiazd. To nie miejsce dla mnie.
Szkoda, że takie wywiady pokazują, jak bardzo już przywykła do sprzedawania prywatności i całego shoł bizu...