Agnieszka Orzechowska od wczoraj opowiada czytelnikom Super Expressu historię swojego życia w odcinkach. Trudno to jakoś skomentować - są to już takie patologie, że włos staje na głowie. Nie wiemy, czy "polska Angelina" powinna być aż tak szczera. Oceńcie to sami. Dzisiaj opowiada o toksycznych relacjach z matką (wczoraj mówiła o ojcu: *Orzechowska: "Ojciec BIŁ I GWAŁCIŁ PRZY MNIE MAMĘ")
*.
Cztery lata temu widziałam się z moją mamą. Zobaczyła mnie w telewizji, raptem znalazła numer i zaprosiła mnie do siebie na święta - wspomina Orzechowska. Ja z prezentami i paczkami pojechałam do niej. Miałam nadzieję, że znów będę mieć matkę. Wtedy miała młodego faceta i on się ciągle na mnie patrzył... Mama zaczęła robić awantury, powiedziała, że już nie chce, żebym u niej była, że najlepiej byłoby, żebym wyjechała. I tak zrobiłam, spakowałam się i wróciłam do siebie. Ona już nigdy nie dorośnie do tego, by być moją matką.
Została mi jeszcze w rodzinie moja babcia, u której byłam ostatnio. Zawiozłam jej trochę pieniędzy. Ale u niej nic się nie zmieniło, cały czas pije. Moja mama nabrała na nią kredytów i ona nie może wciąż wyjść na prostą.
"Polska Angelina" nie najlepiej wspomina także pobyt w więzienu, chociaż nadal podtrzymuje wygłoszoną tuż po wyjściu na wolność opinię o więziennym wikcie, na którym przytyła parę kilo. Między posiłkami nie było jednak miło:
W więzieniu siedziałam z kobietami skazanymi za morderstwa - wyznaje Orzechowska. _Dyrektor ze względu na moje bezpieczeństwo od razu posadził mnie z babciami, które odsiadywały 3-4-miesięczne wyroki za kredyty, pobicia, kłótnie z sąsiadami. Ale były tam też kobiety, które trzęsły całym więzieniem. Na szczęście żadna z nich kosy mi nie wbiła. Wiadomo, że za kratami silniejsze kobiety rządzą. I one nie były dla mnie miłe. Na szczęście jedna z więźniarek się mną zaopiekowała. Musiałam tylko zacząć palić papierosy, żeby się zadomowić. Nie mogłam się wyróżniać. Gdybym miała zatargi z dziewczynami, to byłoby ze mną naprawdę kiepsko, mogła mi się nawet stać krzywda. T**am każda więźniarka miała nóż!**_
Jak to jest że ludzie z takimi historiami często przyciągają do siebie ciągle kolejne dramaty i patologicznych, toksycznych znajomych?