Po ogromnym sukcesie podczas rozdania nagród Grammy Adele ogłosiła wiadomość, która zaskoczy i zasmuci wielu jej fanów. Piosenkarka, która zdobyła aż sześć statuetek, postanowiła przerwać karierę. Na pięć lat. Decyzję podjęła pod wpływem tego, co przeżyła w trakcie operacji gardła. Postanowiła skupić się na swoim życiu prywatnym, a także w końcu zadbać o swoje zdrowie.
Zamierzam zniknąć na cztery czy pięć lat. Nieustannie pracuję i moje związki się rozpadają - powiedziała piosenkarka. Teraz chce mieć dość czasu, aby napisać płytę z wesołymi, pozytywnymi piosenkami. Nie zamierzam pędzić do studia i silić się na kolejne smutne utwory. Chcę napisać autentyczne teksty oparte na moich doświadczeniach.
Adele nie wyklucza, że wyjdzie za swojego chłopaka Simona Koneckiego. Oboje poważnie myślą o założeniu rodziny i zwyczajnym życiu bez blichtru show biznesu.
Myślicie, że to dobra decyzja? Adele znika w momencie największej popularności. Powinna wykorzystać ten moment, czy rzeczywiście lepiej, aby nie szła w ślady Lady Gagi, której zbyt długie bycie na szczycie zaczęło w końcu wszystkich nużyć?