Katarzyna Kolenda-Zaleska dzięki jednemu wywiadowi stała się jedną z najbardziej kontrowersyjnych dziennikarek w kraju. Czy jej atak na Krzysztofa Rutkowskiego był przesadą? Kamil Duroczok przekonuje, że nie. Okazało się na pewno, że niezależnie od sprawy, widzowie nie lubią oglądać dziennikarzy zbyt pewnych swoich racji i narzucających je wszystkim wokół. To drażni.
Kolenda-Zaleska postanowiła wypowiedzieć się teraz na łamach Gazety Wyborczej na temat aborcyjnego wyznania Marii Czubaszek. Ocenia je dość surowo - jako "banalizowanie aborcji", oraz słowa które mogą być "dewastujące dla psychiki wielu kobiet":
Coś mnie w tej sprawie uwiera. Łatwość, z jaką opowiada się o najintymniejszych sprawach, i nonszalancja, z jaką się o nich mówi. Dziś szokujące wyznania są na porządku dziennym. W mediach roztrząsa się najbardziej prywatne sprawy, aby w ten sposób zyskać popularność, bo właśnie wchodzi nowy film, wychodzi nowa książka. W końcu nieważne, jak mówią, byle po nazwisku - pisze dziennikarka TVN.
Maria Czubaszek nie tylko ujawniła fragment swojego intymnego życiorysu, ale też jak nikt nigdy dotychczas zbanalizowała aborcję, wpisując ją nie w krąg dylematów moralnych, ale tabloidowych wyznań. Tu żadne tabu nie zostało złamane. Jeśli coś zostało przekroczone, to raczej granica dobrego smaku w epatowaniu własną prywatnością. Czy nie ma już żadnej tajemnicy, którą chciałoby się zachować dla siebie? Wszystko jest na sprzedaż?
Trudno ocenić, jaki efekt przyniesie publiczne wyznanie Marii Czubaszek. Czy będzie dewastujące dla psychiki wielu kobiet, czy wręcz przeciwnie - zbuduje opór wobec łatwości podchodzenia do usunięcia niechcianego płodu. (...) W kwestii przerywania ciąży potrzebna jest delikatność, powaga, a także minimum odpowiedzialności. Pani Maria Czubaszek aborcję potraktowała trochę jak wyrwanie zęba. I chyba najbardziej szokująca jest właśnie ta nonszalancja.
Zgadzacie się z nią?