Wczoraj na antenie CNN Larry King przeprowadził pierwszy wywiad z Paris Hilton po wyjściu z więzienia. Paris w wywiadzie powiedziała między innymi, że nigdy nie brała narkotyków, dużo nie pije i mimo, że jej wyrok był niesprawiedliwy, to "Bóg miał swoje powody, skoro się tam znalazła".
Paris kilkakrotnie podkreślała, że w więzieniu miała czas, aby lepiej się poznać i zdać sobie sprawę, ile "złych ludzi" kręciło się w jej otoczeniu.
Zerwałam już kontakt z tymi ludźmi - zapewniała.
Nie chciała jednak podawać żadnych nazwisk, aby nikogo nie urazić: Nie chcę nikogo urazić. Ci ludzie wiedzą, że chodzi o nich.
Paris przyznała, że cieszy się, że miała sporo czasu dla siebie, z dala od fleszy i paparazzi. Źle wspomina za to jedzenie podawane w więzieniu i przeszukania, które uważa za najbardziej upokarzające przeżycie, jakiego doświadczyła. Opowiadała również o tym, jak pisała codziennie pamiętnik, czytała listy od fanów i Biblię. Mówiła również o swoich kłopotach zdrowotnych, głównie o klaustrofobii, na którą cierpi od 12. roku życia.
Wspominała również, jak się czuła, gdy policja przyjechała zabrać ją z powrotem do więzienia, po tym jak dzień wcześniej została z niego zwolniona do aresztu domowego:
Dziesięć minut wcześniej podniosłam się z łóżka. To było czyste szaleństwo.
Mimo, że Paris uważa, że niesłusznie spędziła w więzieniu tyle czasu, cieszy się, że tak się stało:
Mimo, że tego nienawidziłam, cieszę się, że tak to się wszystko potoczyło, ponieważ zmieniło to na zawsze moje życie. Czuję się teraz dużo silniejsza.