Po ataku na Krzysztofa Rutkowskiego w programie Fakty po Faktach Katarzyna Kolenda-Zaleska stała się na chwilę najgłośniejszą dziennikarką w kraju. Wykorzystała tę okazję i ruszyła do kolejnego natarcia – tym razem na łamach Gazety Wyborczej. Skrytykowała tam kontrowersyjne wyznania Marii Czubaszek. Dziennikarka oskarżyła ją o "banalizowanie aborcji" i wypowiadanie opinii, które mogą być "dewastujące dla psychiki wielu kobiet". Przypomnijmy: Internauci żądają zwolnienia Kolendy-Zaleskiej!
Na temat tej krytyki wypowiedziała się Magdalena Środa. W felietonie na stronie radia TokFM znana z feministycznych poglądów doktor oskarżyła Kolendę-Zaleską o zupełny brak profesjonalizmu, dystansu dziennikarskiego i skrajną stronniczość poglądów.
Katarzyna Kolenda-Zaleska chyba pomyliła role. Nie jest już tylko dziennikarką, jest sumieniem narodu, a nawet ludzkości – kpi Środa komentując jej publiczną kłótnię z Rutkowskim. To dość typowe: ludzie znani myślą, że to, że są znani, upoważnia ich do czegoś więcej niż bycie znanym. A mianowicie: do bycia autorytetem. I tak Kasia Cichopek jest autorytetem w kwestii stylu bycia, Jola Kwaśniewska - w kwestii lekarstw na grypę, a Kolenda-Zaleska w kwestiach moralnych i to wielkiego kalibru.
Prowadząc wywiad z detektywem Rutkowskim (...) postąpiła wbrew moralnym standardom dziennikarskim, które nakazują jej profesjonalizm, bezstronność i obiektywność. Co ciekawe, broni jej Kamil Durczok, co znaczy, że kwestia etyki zawodowej w środowisku dziennikarzy jest nieznana. (Przypomnijmy, co mówił Durczok: *"Argumenty i racja były po stronie Kasi!")
*
Nastąpnie przechodzi do sprawy Czubaszek:
Jeszcze gorzej Kolenda-Zaleska zachowała się wobec Marii Czubaszek pisząc, że jej wyznania "są dewastacyjne dla psychiki wielu kobiet", bo ksiądz Boniecki (jej guru?) był świadkiem "dramatycznych wyznań wielu starszych kobiet, które latami tłumiły w sobie poczucie winy i latami nie były w stanie uwolnić się od koszmarów wspomnień z aborcji". Ale "obiektywizm" pani Kolendy-Zaleskiej jest wybiórczy, zależny od światopoglądu, a zwłaszcza poglądów religijnych. Cieszymy się wszyscy, że pani Kolenda-Zaleska charakteryzuje się religijną wrażliwością moralną, ale martwimy się jej brakiem obiektywizmu.
Dziennikarz nie może być moralistą - dodaje. Jego funkcje mają inny charakter: jest obserwatorem, narzędziem informacji, śledczym faktów, a nie ekspozyturą jakiegoś światopoglądu. Ale jeśli poziom przywiązania do nich jest bardzo silny, to może warto zmienić zawód lub - co najmniej - medialną afiliację? Radio Maryja ma z pewnością wolne etaty.