Na płytę My fani Edyty Górniak czekali 5 długich lat. Sama wokalistka zapewniała, że nowe wydawnictwo jest dla niej bardzo ważne, a prace nad nim trwały tak długo, bo zależało jej na jak najlepszym efekcie finalnym. Niestety, jak twierdzą osoby obecne na promocji krążka, którego premiera miała miejsce w Walentynki, zaangażowanie Edyty nie było tego dnia szczególnie widoczne.
Spotkanie miało zacząć się o 18:00, ale j**ak to na divę przystano trzeba było się spóźnić**_ - opisuje nam poirytowana osoba obecna w Empiku. Edyta pojawiła się spóźniona, zaczęła podpisywać kilka płyt, kolejka była bardzo długa, prawie do wyjścia z salonu. Następnie zaczęła udzielać kilku wywiadów, w pewnym momencie fani się już wkurzyli i jak weszła kolejna ekipa na wywiad, to zaczęły się wrzaski, wyzwiska itp. Wtedy Edyta powiedziała, że to ostatni wywiad i za to, że tak długo czekamy to "dla nas zaśpiewa". Jak się okazało, słowa dotrzymała, był to ostatni wywiad, lecz gdy miała śpiewać powiedziała: "To zaśpiewajcie dla mnie". Wszyscy ją olali i nikt nie śpiewał. Prosiła by ktoś zaśpiewał lecz to nie poskutkowało._
Następnie chciała sama zaśpiewać, lecz jak się okazało nie znała tekstu, po chwili jakiś fan dał jej książeczkę z tekstem, to jak się okazało Edyta nie widziała liter, bo niby za małe. Kazała je napisać. Spaliła się na całej linii. Przypomnę, iż ludzie stali już od 15:00, ja przyjechałem o 17:00, i wyszedłem dopiero o 23:10, a kolejka nadal była. Edyta parę razy zrobiła sobie przerwę na poprawę makijażu, choć nie wiadomo po co to komu, skoro cały czas siedziała na krześle.
Oceńcie sami, jak to wypadło. Rzeczywiście, na tym filmiku "starania" Edyty nie wyglądają najlepiej: