Mamy wrażenie, że w Hollywood istnieje jedna agencja promująca gwiazdy, która stosuje ten sam scenariusz w każdym przypadku. Ile już razy słyszeliśmy z ust Gagi, Pink, Aguilery i Taylor Momsen, że żyją w celibacie? Co najmniej kilka. Po zapewnieniach o zerowym życiu erotycznym następowała faza opowiadania o seksie oraz upodobaniach w łóżku. Do tego grona dołączyła właśnie Nicki Minaj.
Mam wielu bardzo młodych fanów. Chcę, żeby zawsze się zabezpieczali, żeby wykazali się inteligencją – wyznała piosenkarka w jednym z wywiadów. Najbardziej mi jednak zależy, by żyli w celibacie. To najlepsza decyzja ze wszystkich. Kocham ich i nie chcę, by zniszczyli sobie życie.
Czyli kolejna gwiazda, które sprzedaje swoje płyty świecąc tyłkiem i golizną, pragnie, aby nastolatki w ogóle nie myślały o seksie… Wciskanie takich bzdur to niestety obowiązek każdej sławy, która chce robić karierę w pruderyjnych Stanach Zjednoczonych.