Relacje między Rihanną a Chrisem Brownem nie przestają nas zaskakiwać. Właśnie minęły trzy lata od "słynnego" pobicia na dzień przed rozdaniem nagród Grammy, które zakończyć miało związek piosenkarki i damskiego boksera. Brown został skazany na 5 lat więzienia w zawieszeniu oraz pół roku prac społecznych. Nie brzmi to zbyt poważnie, biorąc pod uwagę fakt, że potraktował ją jak worek treningowy.
Mimo to Rihanna nadal spotyka się ze swoim oprawcą, co jest znacznie łatwiejsze w realizacji, od kiedy Chrisa przestał obowiązywać zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 7 metrów. Podczas imprezy po tegorocznych Grammy RiRi bawiła się w jednym z modnych klubów w towarzystwie dwóch swoich byłych kochanków, Browna i Drake'a. Swoje 24. świętowała również w towarzystwie byłego chłopaka.
Brown miał taką paranoję na punkcie tego, żeby jego obecność na imprezie nie wyszła na jaw, że prawie zmusił obecnych na niej ludzi do podpisania specjalnego dokumentu, który zmuszał ich do milczenia - mówi osoba obecna w klubie. Jak widać, odniosło to przeciwny skutek. Wszyscy widzieli, jak RiRi i Chris zbliżają się do siebie. Siedzieli blisko siebie, dużo rozmawiali, trzymali się za ręce. Widać było, że nadal mają się ku sobie.
Niesamowite, jak szybko zapomniała o tym wszystkim: "Bił ją prawą ręką w twarz jednocześnie prowadząc auto". "Teraz cię naprawdę ZABIJĘ!"