Pogrzeb Whitney Houston niestety nie odbył się w spokoju. Ceremonię zakłócał tłum demonstrujący przeciwko chowaniu piosenkarki na cmentarzu w New Jersey. Małe przedstawienie dał także jej były mąż Bobby Brown, który wybiegł z kościoła na samym początku mszy. Pod obstawą ochroniarzy wrócił jednak na zakończenie pożegnania w domu zmarłej gwiazdy.
W trakcie ceremonii w kościele matka Whitney wygłosiła krótkie przemówienie. Cissy Houston jest znana z wielkiej pobożności i angażowania się w akcje charytatywne. Mama gwiazdy śpiewa także od lat w chórze kościelnym i zawsze modliła się, aby "jej dziecko zerwało z piekielnym nałogiem".
Nigdy ci tego nie mówiłam, ale gdy się urodziłaś, Duch Święty powiedział mi, że nie zostaniesz ze mną długo – przeczytała z napisanego do córki listu. Dziękuję Bogu za piękny kwiat, jaki pozwolił mi wychowywać i cieszyć się nim przez 48 lat. Spoczywaj w pokoju, moja mała dziewczynko.
Niestety, rodzina Houston może nie zaznać spokoju, gdyż organizacje neofaszystowskie oraz część mieszkańców stanu domagają się usunięcia jej prochów i przeniesienia ich z rodzinnego New Jersey do "grzesznej Kalifornii".