Znani dziennikarze lubią narzekać na tabloidyzację i postępujące ogłupianie polskich mediów. Czy jednak sami nie biorą w tym aktywnie udziału? Dlaczego na przykład w show Tomasza Lisa występują w roli "ekspertek" celebrytki opowiadające widzom o "efekcie zająca"? Te pytania postanowił zadać Lisowi dziennikarz Polski The Times. Lis odpowiedział, że... "trzeba balansować". Oceńcie, czy jego wyjaśnienia Was przekonują:
- Napisał Pan: Sami wpadliśmy w korkociąg robienia produktu o coraz niższej jakości, żeby zagarnąć coraz większą liczbę odbiorców. W efekcie obniżaliśmy poziom dziennikarstwa i wychowywaliśmy publikę, która nie potrzebuje ambitnych programów czy tekstów. Jednocześnie konstatujemy, że stajemy się ofiarą niskich oczekiwań publiczności, które sami spetryfikowaliśmy i uznaliśmy, że z tego korzystamy. Jak się mają Pańskie słowa do ostatniego programu Tomasz Lis Na Żywo, do którego zaprosił Pan, oprócz dwóch psycholożek omawiających problem Magdy z Sosnowca, także Katarzynę Cichopek i Joannę Koroniewską z serialu M jak Miłość?
- Trzeba balansować. Pytanie, czy dociskać poziom emocji do dechy, czy nie. Historia Magdy z Sosnowca to nie jest wyłącznie sensacja i dzikie emocje, ale także ważny temat społeczny, który może być punktem wyjścia do ważnych dyskusji o tym, co się dzieje w naszych rodzinach, jakie mamy relacje z sobą, ze swoimi teściami, jaki mamy stosunek do swoich dzieci, jak funkcjonują nasze wspólnoty lokalne, jak funkcjonują media i policja.
- Z całym szacunkiem dla pani Cichopek i pani Koroniewskiej, ale czy zapraszając je do programu, gdzie jedna z pań mówi o tzw. "efekcie zająca" w psychologii, nie przyczynia się Pan do "obniżenia poziomu dziennikarstwa" i nie robi Pan "produktu o niższej jakości, żeby zgarnąć większą liczę odbiorców"?
- Uważam, że obie panie miały bardzo dużo do powiedzenia. Próbowaliśmy wspólnie odpowiedzieć na pytanie, co mogło się dziać w głowie 22-letniej matki, która zrobiła to, co zrobiła lub nie zrobiła tego, co zrobić powinna. Czymś absolutnie oczywistym jest dla mnie, że zapraszam wykształcone panie psycholożki i zapraszam młode matki, które będę w stanie odpowiedzieć, co dzieje się w głowie młodej matki. Czy depresja poporodowa to jest coś realnego, czy nie. Kto ma nam to powiedzieć, jak nie młode matki? - pyta Lis.
W sumie racja. Kto inny ma nam opowiedzieć o efekcie zająca?