Jak zwykle po nominacji nowego szefa telewizyjnych Wiadomości ekipa spodziewa się zmian, zwłaszcza personalnych. Tym razem kandydat był pewniakiem już od dłuższego czasu, więc pracownicy mieli czas by nastawić się duchowo na ewentualne przetasowania. Obecnie najbardziej intryguje wszystkich pytanie, czy po objęciu kierowniczego fotela, nowy szef, Piotr Kraśko, zatrudni swoją starą znajomą z Wiadomości, Hannę Lis.
Piotr na razie organizuje się na nowym stanowisku - mówi w rozmowie z Na żywo jeden z pracowników TVP. Ale Hanna Lis byłaby cennym nabytkiem dla Wiadomości, bo w zespole brakuje silnego kobiecego głosu. Po odejściu Małgorzaty Wyszyńskiej jest wakat.
Wkrótce miną 3 lata odkąd Hanna Lis odeszła z pracy. Piotr Kraśko podpisał wówczas list w jej obronie. Utrzymuje z nią kontakty, mimo że jego sytuacja jest o tyle skomplikowana, że od lat przyjaźni się z Kingą Rusin, największą rywalką Hani i pierwszą żoną jej obecnego męża.
Kierownik zespołu Wiadomości nie może sam zatrudniać nowych prezenterów - wyjaśnia w rozmowie z tabloidem rzeczniczka Jedynki Joanna Stępień Rogalińska. Nie wszyscy wierzą jednak do końca w te zapewnienia.
Zarówno Kraśko jak Hanna Lis (z domu Kedaj) zaczynali w publicznych mediach bardzo wcześnie i bardzo młodo zrobili kariery. Pomogły im w tym być może znane nazwiska. Kraśko jest bratem ciotecznym Moniki Richardson i wnukiem sławnego komunisty Wincentego Kraśki. Rodzice Hanny Lis, również dziennikarze, popularność zdobyli zaś w stanie wojennym. Oboje znaleźli się, obok Jerzego Urbana, na słynnej "liście kanalii" Kisiela, opublikowanej w Tygodniku Powszechnym 2 grudnia 1984 roku. Była to pozbawiona komentarza lista osób, które wyróżniały się w prezentowaniu komunistycznej propagandy.