Niestety, nie jest to zaskoczenie. Bobbi Kristina, jedyna córka zmarłej w zeszłym tygodniu w wieku 48 lat Whitney Houston, problemy z alkoholem i narkotykami ma już od dłuższego czasu. Zaledwie 18-letnia dziewczyna usprawiedliwiała swoje ekscesy mówiąc, że "jest taka, jak jej matka" - takimi słowami tłumaczyła się dwa lata temu, kiedy paparazzi zrobili zdjęcia, na których widać, jak wciąga kokainę.
Teraz, po śmierci najbliższej osoby, z którą była bardzo zżyta, problemy nasiliły się. Sytuacja jest o tyle poważna, że rodzina Bobbi zdecydowała o umieszczeniu nastolatki w klinice odwykowej, krótko po pogrzebie piosenkarki.
Dali jej czas, żeby przeżyła żałobę, jednak teraz wracają do tematu i naciskają, bo problemy Bobbi są naprawdę poważne - mówi osoba z otoczenia rodziny. Jeżeli nie skorzysta z fachowej pomocy, będzie tylko gorzej.
Rodzina chce, żeby dziewczyna trafiła na specjalistyczny, zamknięty oddział na 60-dniową kurację.