Tego akurat można było się spodziewać. W piątek francuski tabloid Public zamieścił na swoich łamach wyjątkowo mało wiarygodny, a wręcz kuriozalny materiał, który miał być fragmentem wideo z udziałem Adele. "Widać" na nim, jak 22-letnia piosenkarka uprawia seks z nieznanym mężczyzną, "tym samym", z którym rozstanie było inspiracją dla całego, sprzedanego w ogromnym nakładzie, albumu 21.
Nędzna prowokacja spowodowała, iż piosenkarka postanowiła wejść z magazynem na ścieżkę sądową.
Dotarły do nas informacje, że francuski tabloid Public opublikował materiał, który ma udowodnić, że nasza klientka nagrała tzw. "seks taśmę" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez prawników Adele. Nasza klientka nie występuje w kadrach umieszczonych w artykule. Nasza klientka nie występuje na fotografiach. Te oskarżenia są bezpodstawne i niedorzeczne. Nasza mocodawczyni zdecydowała, żeby oddać sprawę do sądu.
Dziwicie jej się?