Mamy kolejne informacj dotyczące tragicznego zdarzenia, do którego doszło w piątek w Warszawie. Okazuje się, że Alan Andersz, który leży w szpitalu po wylewie, nie został jednak pobity na domówce. Było trochę inaczej. Aktor bawił się ze znajomymi w willi na Mokotowie przerobionej na klub - Willa Matrix. Jak donoszą świadkowie, wdał się w szarpaninę z innym gościem lokalu.
Jak zrelacjonował policji jeden z naocznych świadków zdarzenia, Andersz zaczął się szarpać z innym mężczyzną, choć nie wiadomo, który zaczął. Obaj spadli ze schodów, a aktor nieszczęśliwie uderzył głową o jeden ze stopni... Nic nie wskazuje na to, że został celowo zepchnięty. Najpewniej był to wypadek.
Na razie nie ma mowy o tym, by komukolwiek stawiać zarzuty – mówi Gazecie Stołecznej prokurator Paweł Wierzchołowski.
Przypomnijmy, że gwiazdor został zawieziony do szpitala przez jednego ze znajomych. Przeszedł zabieg trepanacji czaszki. Lekarze utrzymują go w stanie śpiączki farmakologicznej.
W marcu rozpocznie się emisja programu z udziałem Andersza, Got to Dance. Tylko taniec. Miejmy nadzieję, że dojdzie do siebie przed odcinkami na żywo. Trzymamy kciuki!