Agnieszka Dygant zniknęła z ekranów telewizorów i kin na dobre dwa lata. W najnowszym wywiadzie w Twoim Stylu zdradza, że przekonał ją do tego reżyser serialu Niania, Jurek Bogajewicz. Mimo że początkowo nie potraktowała jego słów poważnie, wkrótce przekonała się, że powinna zniknąć na dłużej i urodzić dziecko.
Pamiętam, jak po zakończeniu "Niani" reżyser Jurek Bogajewicz zapytał: "No i co ty teraz, Agnieszka, będziesz robić?". I dorzucił: "Najlepiej zrób sobie przerwę. Jakieś dwa lata" – wspomina na łamach miesięcznika. Odpowiedziałam mu: "Tak, to świetny pomysł", a w duchu pomyślałam: "Chyba zwariowałeś! Dwa lata?! To siedemset dni! Siedemset śniadań, wycieczek, spotkań. Tyle można zdziałać, a ten mi mówi o przerwie!? Ciekawe, co miałabym z tym czasem zrobić?!". Jak by ci tu powiedzieć... W każdym razie nie narzekałam na brak zajęć. To był taki... projekt specjalny. Xawery.
Aktorka zapewnia również, że po narodzinach syna radykalnie się nie zmieniła:
Nie czuję, że narodziła się nowa Agnieszka. Czasu mam mniej, ale wciąż jestem tą samą osobą. Odkąd pojawiło się dziecko, nie jestem ani bardziej pewna siebie, ani bardziej dowartościowana, spełniona. Nie czuję tego w ten sposób. Kiedy jeszcze nie miałam synka, koleżanka mi powiedziała: "To jest tak, jakby ci urosła trzecia ręka". Kiedyś jej nie było, a teraz jest. Po domu kręci się jakiś Mały Pan. Czasem patrzę na niego i myślę: "Skąd się tu wziął?!". Jest kawałkiem mnie, a jednak tak bardzo osobny.