Rodzina zmarłej we wciąż niewyjaśnionych okolicznościach gwiazdy złożyła w Urzędzie Patentowym wniosek o zastrzeżenie imienia i nazwiska piosenkarki jako znaku towarowego.
Ochrona istnieje od momentu złożenia wniosku - wyjasnia w rozmowie z Super Expressem pełnomocnik rodziny, mecenas Jacek Świeca. Będzie obejmowała zarówno diament, jak i płyty, książki, całą twórczość Violetty Villas. To oznacza, że wymagana będzie zgoda rodziny, a więc syna pani Violetty - Krzysztofa Gospodarka do posługiwania się pozostałą po artystce twórczością.
W ten sposób rodzina Gospodarków próbuje przechytrzyć "opiekunkę" zmarłej, Elżbietę Budzyńską, która rości sobie prawa do całości spadku. Odtąd nikt, oprócz najblizszych nie będzie mógł wykorzystywać nazwy "Violetta Villas" w celach zarobkowych.
Sprawy związane z artystką są zaniedbane do granic możliwości - mówi bliski znajomy rodziny. Ona nigdy nie dbała ani o "zaiksy", ani o zaświadczenia, nawet o emeryturę. Żyła w innym świecie. Teraz rodzina wzięła się za porządkowanie wszystkich dokumentów, aby raz na zawsze prawnie ustalić wszelkie prawa do korzystania z jej spuścizny.
Jeżeli rodzinie się uda, "opienkunka" zostanie na lodzie. Czego życzy jej chyba cała Polska. Przypomnijmy, w jak tragicznych warunkach żyła z nią Violetta Villas przez ostatnie lata: SZOKUJĄCE ZDJĘCIA domu Villas!