Uraz głowy, jakiego doznał Alan Andersz jest bardzo poważny. Oznacza to złamaną lub uszkodzoną kość czaszki - wyjasnia w rozmowie z Faktem neurochirurg profesor Wojciech Maksymowicz. Jeśli tak rzeczywiście jest, to musiał być to bardzo poważny i silny uraz głowy. Jeśli dochodzi do zmiany kształtu czaszki, to oczywiście najbardziej zagrożony jest mózg pacjenta. W takim przypadku nic nie można przewidywać, póki pacjent się nie obudzi.
Do wypadku doszło podczas imprezy zorganizowanej w przerobionej na klub willi na warszawskim Mokotowie. Według informacji tabloidu tej nocy świętowano tam wypadające 17 lutego urodziny Antoniego Królikowskiego, znanego już wcześniej z upodobania do hucznych imprez. Jedna, jak zapewne pamiętacie skończyła się aresztowaniem i grożeniem policjantom. Po tym zajściu młody aktor zaczął być znany w mediach jako "Antoni K.".
Jak ustaliła policja, między gośćmi doszło w pewnym momencie do bójki.
Toczy się postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu – potwierdza w rozmowie z tabloidem Paweł Wierzchołowski z Prokuratury Rejonowej Warszawa–Mokotów. Dzięki naocznym świadkom ustalono już, jak do tego doszło. Poszkodowany razem z przyjaciółmi bawił się w klubie "Matrix". Tam pomiędzy nim a innym mężczyzną doszło do ostrej sprzeczki. Obydwaj wyszli na zewnątrz. Świadkowie zeznali, że w wyniku szamotaniny poszkodowany spadł ze schodów i uderzył głową o donicę. Obecnie czekamy na zdjęcia z monitoringu i oczywiście na chwilę aż będziemy mogli przesłuchać poszkodowanego, o ile będzie pamiętał zajście.
Nieprzytomny aktor został przewieziony do szpitala w nocy z piątku na sobotę, prawdopodobnie przez jednego z uczestników imprezy. Badania wykazały wylew krwi do mózgu. Konieczny był zabieg trepanacji czaszki. Andersz nadal pozostaje w śpiączce, a o rezultatach operacji i szansach na wyzdrowienie trudno wyrokować, póki się nie obudzi.