Natalie Portman uważa, że aktorki, które przyjeżdżają do Hollywood z zamiarem zrobienia pieniędzy, nie są lepsze od prostytutek.
Gwiazda filmu V jak Vendetta twierdzi, że przyjmuje role tylko w oparciu o ich wartość artystyczną i że nigdy nie zgodziłaby się wystąpić w filmie tylko z uwagi na wysoką gażę. Portman mówi:
Nigdy nie chciałabym pracować tylko dla pieniędzy, bo wtedy nic by mnie nie różniło od prostytutki.
Piękna aktorka, znana także z występu w trzech częściach Gwiezdnych Wojen, które przyniosły jej wielkie pieniądze, mówi także, że studia to najlepsze, co przydarzyło się jej w życiu. Według niej, studia na uniwersytecie Harvarda nauczyły ją życia poza Hollywood. Jak powiedziała w wywiadzie dla brytyjskiego czasopisma Independent:
Mam najwspanialszych przyjaciół, którzy robią tak zajmujące i różnorodne rzeczy, są wyjątkowi. Oni są moim wsparciem – oni i moi rodzice. Inspirują mnie tym, że robią rzeczy tak różne, tak ciekawe - przy nich wiem, jak być kimś. Możesz kogoś zagrać, jeśli faktycznie kimś jesteś. Trudno udawać człowieka tylko na potrzeby telewizji. Najważniejsze w moich studiach jest więc to, że dzięki nim zyskałam własne życie – na zawsze.
Zabiegające o rólkę w serialu królowe piękności z prowincji USA mogą tylko pozazdrościć Natalie Portman. Kariery, inteligencji i pieniędzy. Zwłaszcza tych, które zainwestowali w nią rodzice. Nie każdego w końcu stać na opłacenie dziecku studiów na Harvardzie. Lubimy Natalie, ale naszym zdaniem nie powinna wygłaszać tak radykalnych poglądów, porównując do prostytutek dziewczyny, dla których aktorstwo jest jedyną drogą do pieniędzy i sukcesu w życiu.