Karolinie Korwin-Piotrowskiej nie podoba się porównywanie promującej się na celebrytkę Marty Grycan do podobnej, fizycznie i mentalnie postaci - Magdy Gessler. Co ciekawe, staje w obronie tej drugiej, mimo że niedawno miała z nią na pieńku (przypomnijmy: Gessler wściekła na Korwin-Piotrowską! "TYM ZAJMIE SIĘ STACJA!"). Dziennikarka TVN twierdzi, że Grycanki to jeszcze niższa liga:
Magda Gessler najpierw zbudowała restauracyjne imperium, miała dorobek, doświadczenie, a potem została gwiazdą – wylicza na swoim profilu. Grycan - ma cukiernię, troje dzieci, znane nazwisko i mega parcie na szkło. Kolejność powinna być chyba taka jak u Gessler - dlatego ludzie ją uwielbiają, bo wiedzą, że nie ściemnia, bo coś za nią stoi: lata cięzkiej pracy, umiejętność gotowania, tworzenia smaków; nawet jeśli ma parcie - a każdy pracujący w telewizji ma - to jest nieważne, bo wszyscy wiedzą, że z księżyca sie nie wzięła.
Telewizje niestety nie biorą zwykle pod uwagę zdania widzów, czy nawet Korwin-Piotrowskiej. Decyzje o tym, kto zostanie kolejnym celebrytą zapadają na górze, nie przed telewizorami. Tak było pewnie i z Gessler i z Grycan. I tak to już będzie. Aż do zupełnego odwrócenia się odbiorców od tego towarzystwa.