Celebrytki, o których wygląd dbają zwykle styliści, fryzjerzy, wizażyści i dietetycy, lubią zapewniać w tabloidach, że nie robią nic specjalnego, a nawet kiedy nikt nie patrzy, pozwalają sobie na drobne grzeszki. To "zbliża do ludzi".
Mam ogromną słabość do czekolady, więc myślę, że wychodzę na zero - wyznaje Anna Czartoryska w dzisiejszym Fakcie.
Najczęściej w takich wypadkach pada argument genetyczny. Po niego właśnie sięgnęła aktorka, zapytana przez tabloid o sekret swojej sylwetki:
Myślę, że moja figura to w dużym stopniu kwestia genów, którym troszkę pomagam, starając się jeść dużo warzyw - wyjaśnia w tabloidzie. Teraz jest zima, a ja wybieram się na narty jak sójka za morze... Za to czekam bardzo na wiosnę, kiedy będę mogła wyciągnąć rower z piwnicy. To jest sport, który sprawia mi chyba najwięcej radości. Drugą taką rzeczą dla mnie jest taniec. Nie czuję wtedy, że pracuję, że ćwiczę, tylko po prostu mam z tego radochę. Myślę, że ważne jest, żeby znaleźć sobie taką aktywność, która nam sprawia przyjemność - dodaje.
Przypomnijmy też: Czartoryska: "Moje serce jest zajęte. MĘŻCZYŹNI PŁACZCIE"