Dorota Rabczewska po premierze Kac Wawa skrytykowała wizję reżysera za pokazanie "stolicy od strony dziwek i kurwiarzy!". Na dodatek zdradziła, że jej mama wyszła z kina zgorszona. Przypominamy, że ta sama Wanda Rabczewska broniła słynnej promocji płyty z długopisem-penisem... Zapewne nikt nie przejąłby się filmowym gustem Dody, gdyby nie fakt, że piosenkarka nagrała utwór mający promować film. Jej wypowiedź tylko potwierdza, że film jest porażką.
Oczywiście producentom nie spodobała się krytyczna wypowiedz Dody na temat projektu, w którym sama brała udział i zarobiła na tym sporo pieniędzy. Zapewne doszło do rozmów między piosenkarką, a twórcami Kac Wawa gdyż menagment Dody zamieścił na jej oficjalnej stronie oświadczenie, w którym dość zabawnie tłumaczy słowa piosenkarki.
Film i piosenka zebrały entuzjastyczne opinie wśród wszystkich zaproszonych gości. Tuż po projekcji DODA udzieliła nawet kilku wywiadów, zachęcając wszystkich do obejrzenia tej komedii. Niektóre media rozpowszechniły jednak kompletnie nieprawdziwą informację mówiącą, że skrytykowała film "Kac Wawa", cytując wyjęte z kontekstu zdanie o jego dosłowności – czytamy w oświadczeniu. Jak stwierdziła DODA w jednym z tych wywiadów, wybierze się na ten film po raz drugi, tym razem bez rodziców, przy których niezręcznie jej było oglądać niektóre sceny. I Wam również polecamy tę zwariowaną komedię, która do kin w całej Polsce trafi już 2 marca!
Argument ze słowami wyciętymi z kontekstu w tym przypadku jest trochę naciągany. Z jakiego kontekstu można było wyrwać te wypowiedzi:
Zbyt prosto i dosłownie przedstawiono wieczór panieński i kawalerski – mówiła po obejrzeniu filmu Doda. Twórcy skupili się na piciu, ćpaniu i zdradzaniu przyszłego męża czy żony. Myślę, że jest wiele lepszych sposobów, żeby spędzić tę noc.
Mama była tym filmem zniesmaczona. Ja nie widzę w ten sposób stolicy, jak w filmie Kac Wawa, czyli od strony dziwek i kurwiarzy! Widzę w niej o wiele więcej ciekawszych historii.
Zabawne, że za karę za te słowa Doda będzie musiała obejrzeć Kac Wawa po raz drugi :) Jakoś nie zazdrościmy.