Rihanna od kilkunastu miesięcy eksperymentuje ze swoim wyglądem. Niedawno wróciła na krótko do naturalnych włosów, żeby znów zmienić kolor, tym razem na blond.
W zeszłym tygodniu piosenkarka wzięła udział w rozdaniu Brit Awards w Londynie, a następnie została przez kilka dni w Wielkiej Brytanii. Niestety, podczas pobytu w hotelowej saunie jej włosy ucierpiały tak bardzo, że musiała ściągać ze Stanów swoją fryzjerkę, żeby ratował jej fryzurę. Zapłaciła za to... 15 tysięcy funtów, czyli ponad 75 tysięcy złotych!
Po wyjściu z sauny włosy były poplątane i pełne kołtunów - mówi osoba z otoczenia gwiazdy. Wylała na nie pół butelki odżywki, jednak w ogóle nie przebiła się przez ten wielki, zwarty kokon.
W "kryzysowej sytuacji" zdecydowała się wezwać swoją stylistkę, Ursulę Stephen.
Nie chciała oddawać się w ręce osoby, której nie zna - dodaje źródło. Ponieważ liczył się czas, a Ursula miała napięty grafik, wsiadła w pierwszy wolny samolot. Rihanna nie miała obiekcji, żeby zapłacić za to tyle pieniędzy. Była zrelaksowana wiedząc, że Ursula już do niej leci.
Zdjęcia, które zrobiono piosenkarce wczoraj pokazują ją w czapce, która miała ukryć fatalny stan jej włosów.