Mel Gibson próbował już chyba wszystkiego, aby ratować zrujnowany w wyniku związku z Oksaną Grigorievą wizerunek. Na początku aktor zaprzeczał zeznaniom byłej kochanki i twierdził, że ta zmyśla, aby naciągnąć go na kolosalne odszkodowanie. Potem aktor miał fazę, w której utrzymywał, że jest nowym człowiekiem i uporał się ze wszystkimi swoimi problemami. Ponieważ to również nie pomogło, postanowił grać rolę ofiary i publicznie użalać się nad sobą.
Gibson przeszedł kurs radzenia sobie z atakami gniewu, zaliczył sesje terapeutyczne u dwóch specjalistów i bierze środki uspokajające. Stephanie Sautner, sędzina która wydała wyrok w sprawie oskarżeń Oksany, powiedziała medium, że gwiazdor dobrowolnie zgodził się na dodatkowe spotkania z psychologiem. Ponoć "zrozumiał swój problem i w końcu się z nim zmierzył".
Nie potrafię znaleźć odpowiednich słów aby opisać to, jakim byłem człowiekiem i chyba nadal jestem. Robiłem straszne rzeczy. To prawda, że rzuciłem niemowlakiem – wyznał w krótkim komentarzu dla magazynu US Weekly Gibson.
Nie jesteśmy pewni, czy specjaliści od wizerunku dobrze doradzili Gibsonowi. Skoro przyznał się, że faktycznie rzucił swoją kilkumiesięczną córeczką, którą cudem złapała Grigorieva, to prawdopodobnie nie było to najgorsze, co zrobił. Przypomnijmy, co mówiła jego była kochanka: