W Stanach Zjednoczoncyh znowu wybuchła afera z Beyonce i firmą L’Oreal Paris w rolach głównych. Już kilkukrotnie zarzucano szefom firmy, że w reklamach wybielają skórę piosenkarki. Tym razem obie strony są krytykowane za nowy spot reklamowy podkładu True Match.
W reklamie dowiadujemy się, że "cera Beyonce opowiada historię. Jest mozaiką wszystkich wcześniejszych twarzy jej rodziny". Na ekranie pojawia się informacja, że gwiazda nie jest wcale czarnoskóra - ma sobie domieszki "twarzy" afromaerykańskiej, francuskiej i indiańskiej. To głównie zasługa jej matki, której przodkowie są Afroamerykanami, Francuzami i Irlandczykami.
Organizacje antyrasistowskie zarzuciły Beyonce, że nie przyznaje się do swojej rasy. Sytuację gwiazdy pogorszyła Jennifer Lopez, która, mimo że ma indiańskie korzenie, w reklamie przedstawia się jako 100-procentowa Portorykanka.
Jak oceniacie - czy nazywanie tego "rasizmem" to przesada? A może wcale nie? Nam wybielanie twarzy może wydawać się niewinne, ale pomyślcie, jak czują się czarnoskóre Amerykanki, które trzymały zawsze kciuki za sukces Knowles, a dziś dowiadują się, że właściwie to jest ona Francuzką. Można mieć wrażenie, że wstydzi się prawdziwego koloru swojej skóry. To naprawdę dziwne. Jeszcze dziwniejsze niż jej występ w telewizji z poduszką pod sukienką...
Obejrzyjcie wszystkie spoty z tej kampanii na Pudelek.tv: Kontrowersyjna, wybielona reklama Beyonce!