Należąca do Kory suczka rasy bolońskiej przetrzymała dwie edycje muzycznego show. Wprawdzie pracownicy ekipy, zmuszani przez piosenkarkę do sprzątania po jej psie, nie byli zachwyceni jej obecnością na planie, jednak wszyscy ze współczuciem podkreślają, że psina dzielnie znosiła hałas, ostre światło i stres, do którego zmuszała ją troskliwa pani. To wszystko odbiło się niestety na zdrowiu Ramony.
Na szczęście po dwóch edycjach Kora dała się wreszcie przekonać, ze pies nie jest rzeczą i elementem kreacji i wielogodzinny pobyt w studio nie jest dla niego korzystny.
Głośna muzyka, sztuczne ognie, wiwaty publiczności - wylicza osoba z ekipy show. To wszystko nie służyło Ramonie. Dlatego Kora zdecydowała, że tym razem jej pupilka zostanie w domu. To malutki pies, więc tego nie widać, ale ma już swoje lata i jej pani musi mieć na względzie także jej zdrowie, które coraz bardziej daje się Ramonie we znaki.
"Także jej zdrowie"? Bardzo łaskawe z jej strony.