Edyta Górniak należy, delikatnie mówiąc, do osób trudnych we współpracy. Przekonał się o tym choćby jej były mąż, Dariusz Krupa, który w czasie trwania ich małżeństwa zajmował się również jej sprawami zawodowymi. I oczywiście Maja Sablewska, wygnana "z dworu" po tym, jak zdecydowała się na występ w X Factorze.
Teraz Edyta znów zwalnia. Tym razem firmę odpowiedzialną za stworzenie i prowadzenie jej oficjalnej strony internetowej. Wierni fani piosenkarki pamiętają, że podobne problemy miała również Sablewska, która nie była w stanie zapanować nad sieciowym wizerunkiem swojej podopiecznej.
Edyta nie była zadowolona z ich pracy - mówi osoba z jej otoczenia w rozmowie z Faktem. Według niej za rzadko publikowali tam nowe informacje i wszystko nie szło tak, jak ona sobie to wymarzyła.
Tym samym więc miłośnicy twórczości Górniak będą musieli pogodzić się z zamknięciem strony w niecały rok po jej uruchomieniu. Moment na zniknięcie z sieci nie wydaje się zbyt fortunny, bo Edyta wydała właśnie płytę, ale... przypomnijmy jej występ promocyjny w Empiku. Po jego obejrzeniu cała reszta to już nieistotne szczegóły: