W niedzielę wieczorem na antenie Polsatu wyemitowano pierwszy odcinek trzeciej edycji Must be the music. Poziom muzycznego show okazał się zaskakująco wysoki. Program ogląda się trochę przyjemniej niż konkurencyjne, bo pierwszoplanowej roli nie odgrywają w nim gwiazdy ani nachalnie promujący się jurorzy.
W premierowym odcinku Must be the music jako pierwsi wystąpili Szulerzy, czyli ognisty zespół rockandrollowy. Cztery razy "tak" dostali także 9-letnia Oliwia Wieczorek, Friends in China, Czessband i chór gospel Regeneration. Tradycji stało się także zadość i mamy już zaliczone obowiązkowe wykonanie utworu Dziwny jest ten świat Czesława Niemena. Tym razem nie było nawet tak źle, bo wysłuchaliśmy go po włosku.
Kolorytu niedzielnemu wieczorowi dodały siostry Mrotek w sukienkach uszytych z koców. Wart zapamiętania był występ Ifi Ute, a także wokalista z Haiti, który zaimprowizował na żywo drugi z zaśpiewanych utworów. Hitem wieczoru okazała się Katarzyna Moś, o której pisaliśmy już wcześniej. Adam Sztaba skwitował jej występ słowami: Mamy finalistkę "Must be the music!"
Zgadzacie się, że Moś zasługuje na awans do ścisłego finału? Oglądacie w ogóle albo planujecie oglądać któryś z wiosennych talent show?
(Zobaczcie jej występ *na Pudelek.tv)
*