Czyli jednak dystrybutor miał powód, dla którego nie zorganizował pokazu Kac Wawa dla dziennikarzy i nie zaprosił ich na premierę. Film zbiera druzgocące recenzje. To chyba jeszcze większa porażka niż straszne Ciacho, którym ośmieszył się reżyser Pitbulla, Patryk Vega. Co ciekawe, każdy chyba wiedział, że tak musi się to skończyć, od momentu gdy dowiedzieliśmy, że ma powstać "polska wersja Kac Vegas". To przykra próba, szczególnie biorąc pod uwagę, jak świetne komedie kręcili Polacy jeszcze w latach 90-tych. Co się stało? Czy uda się odbudować zaufanie widzów? Obawiamy się, że nie.
W wywiadzie dla 4. programu Polskiego Radia Łukasz Karwowski, reżyser "komedii" wyznał, że zdecydował się nakręcić film, by - cytujemy - "zobaczyć, jak cycki trzęsą w 3D". Tak ocenił swoich widzów. I chyba właśnie w tym problem. Tomasz Raczek miał niestety nieprzyjemność obejrzeć produkcję. W ostrych słowach przestrzega Was przed wydaniem pieniędzy na bilet:
A więc byłem na filmie "Kac Wawa" i muszę przyznać, że dawno już nie pamiętam, abym w kinie był tak głęboko zażenowany – pisze na swoim profilu. To nie jest po prostu zły film. Ten film jest jak choroba, jak nowotwór złośliwy: zabija wiarę w kino i szacunek do aktorów. Patrząc na Romę Gąsiorowską, Sonię Bohosiewicz i Borysa Szyca, grających główne role, czułem się tak jakbym patrzył jak ktoś przerabia kochanych członków rodziny na dziwki i alfonsów. Szczerze i nieodwołalnie odradzam pójście na "Kac Wawa" do kina. Ten film powinien ponieść klęskę frekwencyjną - może to nauczyłoby czegoś producentów. WSTYD! Film ”Kac Wawa” skandalem artystycznym ostatnich lat. Przestrzegam przed pójściem do kina.
Gdyby jakikolwiek film zebrał takie recenzje na Zachodzie, wszyscy jego twórcy zostaliby zepchnięci na margines show biznesu i wolny rynek sprawiłby, że kolejna taka produkcja by nie powstała. W Polsce to tak niestety nie działa. Oczekujcie więc z niecierpliwością kolejnej komedii na tym poziomie z Szycem i Karolakiem w rolach głównych. Tak będzie aż do momentu, gdy cały ten show biznes doszczętnie zbankrutuje i przestanie wywoływać cokolwiek poza śmiechem. Taka będzie ostateczna, wielka cena za te setki tysięcy zmarnowanych weekendów, jakie zafundowali polskim widzom nasi reżyserzy, aktorzy i producenci.
W międzyczasie polecamy obejrzeć, jak kończy karierę twórca naprawdę świetnych polskich komedii. To aż niepojęte: