Nie trzeba było długo czekać, aby Bobby Brown wykorzystał śmierć byłej żony dla własnych interesów. Już niebawem ukaże się autobiografia muzyka, w której ze szczegółami opisał swój związek z tragicznie zmarłą gwiazdą. Już wiadomo, że będzie to publikacja, która wywoła skandal.
Raper, który skończył 43-lata, zamierza niczego nie ukrywać i ujawnić wszystkie "nawet najbardziej krępujące fakty z jego wspólnego życia z Houston". Zapewne najbardziej oburzające dla jej fanów i rodziny będzie stwierdzenie, że to ponoć nieżyjąca piosenkarka… wciągnęła Bobby’ego w narkotyki oraz inne używki:
Nigdy nie brałem kokainy, dopóki nie poznałem Whitney. To ona wciągnęła mnie w narkotyki i przez nią stałem się uzależniony. Mieliśmy nawet własny kod. Kiedy Whitney mówiła "chłopiec", miała na myśli heroinę, zaś gdy "dziewczynka", to chodziło jej o kokainę. Braliśmy wszystko. Nie zastanawialiśmy się, skąd pochodzi i co się z nami stanie.
Trzeba przyznać, że Brown wybrał idealny moment na ogłoszenie swojej wersji – teraz Whitney już nie ma jak się bronić…