Chociaż postępowanie wyjaśniające okoliczności śmierci Violetty Villas ubiegłegpo roku, trwa już czwarty miesiąc, Prokuratura Okręgowa w Świdnicy daleka jest od optymizmu w sprawie terminu zakończenia prac. Przeprowadzona w domu zmarłej w Lewinie Kłodzkim wizja lokalna z udziałem gosposyni gwiazdy, Elżbiety Budzyńskiej, nie tylko nic nie wyjaśniła, alewbudziła kolejne podejrzenia. Prokurator zdecydował się przesłuchać kolejnych świadków. Niektórych wezwano aż z Warszawy.
To osoby, które przed śmiercią Violetty Villas miały z nią kontakt nie tylko osobisty, ale również telefoniczny - wyjaśnia w rozmowie z Twoim Imperium pracownica świdnickiej prokuratury, Ewa Ścierzyńska. Przesłuchaliśmy je, aby móc jak najdokładniej określić stan zdrowia, w jakim się wówczas znajdowała. Zebraliśmy też informacje na temat kondycji psychicznej Violetty Villas. Wersja powstania u zmarłej siniaków i złamań, przedstawiona przez opiekunkę w czasie wizji lokalnej, nasuwa pewne wątpliwości. Dlatego prokurator zwrócił się do zakładu Medycyny Sądowej o wystawienie uzupełniającej opinii co do obrażeń ciała Violetty Villas.
Na wnioski coraz bardziej niecierpliwie oczekuje rodzina zmarłej, która o jej smierć od początku obwinia "opiekunkę" gwiazdy.
Nie chcę oceniać efektów oraz tempa pracy prokuratury - mówi jedyny syn piosenkarki, Krzysztof Gospodarek. Ja nie potrzebuję dodatkowych zeznań świadków, by wiedzieć, jak od lat gosposia "troskliwie" opiekowała się moją matką.
Czy doczeka się sprawiedliwości? Przypomnijmy, w jakich warunkach mieszkała przez ostatnie lata życia jego matka: