Gwiazdy negocjują właśnie kontrakty z organizatorami letnich imprez plenerowych. Do dobrego tonu jest mieć zapełniony szczelnie kalendarz od końca maja do września. Jak wiadomo, miesiące te to dla muzyków najbardziej atrakcyjny finansowo okres. Najlepsi z nich potrafią w czasie wakacji ustawić się tak, by nie musieć pracować przez resztę roku.
Jak donosi Fakt, rekordzistką tegorocznych wakacji okaże się prawdopodobnie znów Beata Kozidrak. Jedna z najlepiej zarabiających polskich piosenkarek oraz jej zespół zaplanowali na lato trasę koncertowa, promującą ich najnowszy album Blondynka.
Myślę, że dobijemy do 40 występów - mówi w rozmowie z tabloidem menedżer zespołu, Andrzej Pietras.
Stawka, którą żąda w imieniu Bajmu jest obecnie najwyższa w całym show biznesie i wynosi 85 tysięcy złotych za jeden koncert. Jak zatem łatwo policzyć, jeśli Pietras znajdzie 40 organizatorów gotowych tyle zapłacić, zespół zakończy wakacje bogatszy o 3,5 miliona złotych. Oczywiście większość z tej sumy przypadnie Beacie.
Takie imprezy plenerowe organizują zwykle samorządy lokalne. Dlaczego płacą gwiazdom co roku aż taką fortunę? Czy nie powinny mieć nałożonych jakichś limitów na takie wydatki?