To już niestety norma, że wyprawa do kina na polską komedię okazuje się zazwyczaj pomyłką. W tym sezonie reżyserzy i scenarzyści już jednak przegięli. Widzowie nie liczyli na wiele (większość nie liczyła na nic) a i tak udało się ich zawieść i zażenować. Jak tak dalej pójdzie, nikt nie będzie chodził na żadne polskie filmy z tymi samymi skompromitowanymi aktorami.
To dobra okazja, żeby wybrać najgorszą "komedię" nakręconą w Polsce w ciągu ostatnich kilku lat. Warto pamiętać, kto w nich grał i kto zachęcał Was do kupienia biletów na taki seans.
Ostateczna zła passa polskiego kina zaczęła się od żenującego filmu Ciacho, na którym poległ reżyser Pitbulla, Patryk Vega. Tej żenady nikt mu nie zapomni. W filmie zagrali Marta Żmuda-Trzebiatowska, Tomasz Karolak, Paweł Małaszyński, Tomasz Kot, Joanna Liszowska i wielu innych. Aktorzy Ciacha nie mają najwyraźniej kaca moralnego po tamtej porażce, bo niemal w tym samym składzie wystąpili w filmie Wyjazd integracyjny. Udało się zażenować widzów ponownie, mimo że byli gotowi na wiele.
Trudno będzie też zapomnieć o debiucie reżyserskim Czarka Pazury, w którym zadebiutowała również aktorsko jego młoda żona Edyta.
Na temat Kac Wawa najlepiej wypowiedział się Tomasz Raczek kończąc w Pytaniu na śniadanie karierę jego scenarzysty. Obejrzyjcie: "Kac Wawa jest PRYMITYWNY! Aktorzy DEGENERUJĄ TALENT"
Smutno skończył również reżyser najlepszych polskich komedii lat 90-tych, Olaf Lubaszenko, podsumowując karierę marnym Sztosem 2 i żenującą reklamą cygar w burdelu, którą udowodnił, jaki ma gust i pokazał wszystkim, którzy wątpili, że jego porażka nie jest przypadkowa. To aż symboliczne.
Przypomnijcie sobie i porównajcie trailery do tych produkcji. Naprawdę warto je obejrzeć, żeby nigdy nie popełnić już tego samego błędu (na dole, jako bonus i podsumowanie - reklama z Olafem):
"Ciacho":
"Wyjazd integracyjny":
"Weekend" Pazury:
"Kac Wawa":
"Sztos 2":
I jeszcze straszna Reklama Lubaszenki: