Michael Madsen, który należy do ulubionych aktorów Quentina Tarantino, od wielu lat zmaga się z uzależnieniem od alkoholu. Gwiazdor, który zagrał w obu częściach Kill Billa, został wczoraj aresztowany w swoim własnym domu. W oficjalnym oświadczeniu adwokat Madsena przyznał, że jego klient został zatrzymany pod zarzutami pobicia syna.
Wczoraj wieczorem funkcjonariusze z Los Angeles odpowiedzieli na wezwanie sąsiadów, którzy słyszeli dochodzące z domu Madsena krzyki. Gdy policja dotarła na miejsce, zastała kompletnie pijanego aktora, który bił skórzanym paskiem od spodni swojego nastoletniego syna. Chłopak miał na ciele wyraźne obrażenia i został zabrany do szpitala w celu przeprowadzenia obdukcji.
Dziś gwiazdor opuścił już areszt po wpłaceniu kaucji w wysokości 100 tysięcy dolarów. Trzeźwy już Madsen powiedział dziennikarzom, że całe zajście "to jedno wielkie nieporozumienie". Policja wszczęła śledztwo, które ma ustalić, czy w domu aktora regularnie dochodzi do aktów przemocy.