Polki coraz śmielej romansują z Hollywood. Tym razem Fakt przyłapał Frytkę z amerykańskim aktorem. Na imprezie, a później w hotelu...
Agnieszka Frykowska na poważnie wzięła się za karierę w show-biznesie - komentuje złośliwie tabloid. A że jak na razie ról w filmie jakoś nikt jej nie proponuje, usiłuje przynajmniej zdobyć wpływowych znajomych. I nieźle jej idzie. Z amerykańskim aktorem Olivierem Grunerem w piątkowy wieczór zaprzyjaźniła sie nawet na tyle, że ufnie dała mu się zaprowadzić do hotelu!
Agnieszka spędziła weekendową imprezę w towarzystwie Pawła Wilczaka, reżysera Mariusza Pujszo i amerykańskiego aktora Oliviera Grunera. Pracuje on obecnie na planie serialu Skorumpowani, produkowanego dla Polsatu. Fakt daje nam do zrozumienia, że Frytka skonsumowała już tę nową, ciekawą znajomość:
Słynąca z wyjątkowej łatwości nawiązywania kontaktu, świeżo ufryzowana i ubrana w seksowne ciuchy Agnieszka przy knajpianym stoliku grała główną rolę! Panowie byli nią zachwyceni, ale ona swoim rodakom tym razem nie dała najmniejszych szans. Do tego stopnia zachwyciła sobą Oliviera, że gwiazdor zapragnął obcować z talentem Frykowskiej sam na sam. I zaprowadził naszą gwiazdkę do ekskluzywnego hotelu w centrum miasta, w którym zatrzymał się na czas pobytu w Polsce. Jak widać zdolności Agnieszki do szybkiego pozyskiwania przyjaciół ani trochę nie są przereklamowane.
Żal nam trochę przystojnego Amerykanina - nie zdaje sobie pewnie nawet sprawy z tego, co zrobił. W końcu skąd miał wiedzieć, jaki jest publiczny odbiór Frytki w Polsce? W ferworze zabawy mogła wpaść mu w oko - w końcu po operacji nosa (przyznajemy to z bólem) jest osobą niebrzydką.
Cóż, takie są konsekwencje podrywania dziewczyn w obcych krajach.